Przyszła na świat wczesną jesienią ubiegłego roku w stodole jako jedno z niechcianych kociąt… maleńka, chudziutka cudem przetrwała ubiegłoroczną zimę gdzieś pewnie zwinięta w kłębuszek w stodole ze swoim rodzeństwem i mamą.
Dokarmiana resztkami z obiadu przez pewną Panią stawiała pierwsze kroki i uczyła się sztuki życia – sztuki przetrwania.
Gdyby nie trafiła do Nas byłaby już mamusią kolejnych niechcianych i niekochanych kociąt.
Zmieniliśmy jej los – teraz szukamy człowieka, który podaruje jej ogrom miłości i cudowny dom.